string(7) "color-1"
Maciej & Radka & Krzysztof
PORTFOLIO

Radka & Maciej & Krzysztof.

Radosława Bardes: Jest absolwentką Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, studiów podyplomowych Warszawskiej Szkoły Filmowej na Wydziale Produkcji Telewizyjnej i Filmowej oraz Programu Producenta Kreatywnego w Szkole Filmowej Wajdy. W ostatnim czasie realizowała m.in. film Małgorzaty Szumowskiej z Naomi Watts w roli głównej. Posiada doświadczenie jako kierownik produkcji oraz szef rozwoju projektów filmowych. Managing Director ATM Virtual. Prywatnie podróżniczka i alpinistka.

Maciej Żemojcin: Magister Sztuk Pięknych. Jest jednym z pierwszych producentów Wirtualnej Produkcji w Polsce. Posiada 20-letnie doświadczenie w międzynarodowej branży filmowej na stanowiskach produkcyjnych oraz jako kierownik technologii filmowej. Pracował jako managing director studia filmowego. Pracował m.in. jako producent filmowy, fotograf i dziennikarz radiowy. Jest uczestnikiem projektu Ad Goes Green w Polsce. Prywatnie: instruktor narciarstwa, sternik żeglarski, nieustanny odkrywca i poszukiwacz przygód.

Krzysztof Kieszkowski: Lider zespołu C++, specjalista Unreal Engine i grafik 3D z 25 letnim doświadczeniem jako integrator systemów rozrywkowych i specjalista IT. Twórca jednego z pierwszych w Europie wirtualnych studiów telewizyjnych w Hamburgu w 2010 roku.  Ma przy tym doświadczenie w budowie awatarów czy projektów real-time dla parków rozrywki w Korei. Miłośnik nurkowania i żeglarstwa.

Maciej & Radka & Krzysztof

Historia PixelRace

Jak to się zaczęło

Radka: Dla mnie początek PixelRace to moment, kiedy spotkali się wszyscy obecni wspólnicy. Połączyła nas historia wyjazdu do Dubaju, gdzie planowaliśmy założyć nasze pierwsze wirtualne studio. Nazwa – PixelRace, miała oznaczać wyścig technologiczny, ale również być zachęcająca dla arabskiego klienta, który wyścigi kocha najbardziej… poczynając od samochodów, a kończąc na pixelach. Ostatecznie plany zweryfikowała rzeczywistość i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zdecydujemy się na stałą instalację w tej części świata, ale cieszy nas fakt, że zaczynamy być rozpoznawalni na tamtejszym rynku jako dobra polska firma, specjalista w dziedzinie wirtualnej produkcji.

Maciej: Początki sięgają 2019 roku, ale cofnąłbym się jeszcze o 8 lat, bo już wtedy pracowałem na planie z robotami. Generalnie umożliwiają one wykonywanie ujęć, które wydawać by się mogło, są niemożliwe. Jednocześnie zyskuje się przy tym całą masę cyfrowych danych. Postanowiliśmy w pewnym momencie wykorzystać nie tylko ruch kamery, ale i dane, jakie o tym ruchu jesteśmy w stanie gromadzić. Okazało się, że mają olbrzymią wartość. Zastanawiałem się, jak połączyć je z postprodukcją. Wtedy też zaczęło rodzić się środowisko Real Time Render i rozwijać Unreal Engine. Tak powstał pomysł na PixelRace.

Projekty szalone i na krawędzi

Maciej: Pierwsza produkcja komercyjna była dość egzotyczna. Zbiegła się z początkami pandemii Covid-19. Firma telekomunikacyjna z Pakistanu stwierdziła, że fizycznie nie mają jak zrealizować swojej reklamy – w której udział brała turecka celebrytka, aktorka bardzo popularnego w Pakistanie serialu. Wspominam ten projekt jako coś totalnie szalonego i na krawędzi. Duża produkcja, do tego realizowana w czasach lockdownu. Wszystko zależało od tego, czy nasza bohaterka wjedzie do UE – z Turcji, przez Austrię, do Polski. W skrócie: mnóstwo adrenaliny. Tej pozytywnej, bo technicznie poszło dobrze, ale i tej stresogennej, bo wszystko musiało udać się również pod kątem produkcji.

Radka: Pierwsze produkcje były bardzo eksperymentalne, a wręcz ekstremalne. Samolot z wirtualną produkcją na pokładzie był budowany w trakcie lotu. Zdarzało się, że koledzy po kilku nieprzespanych nocach musieli zamawiać kroplówkę na plan, żeby fizycznie wytrzymać wielogodzinną pracę bez snu. Ale laboratorium zamieniło się już w profesjonalną firmę, wprowadziliśmy nową jakość na rynku, a większość klientów trafia do nas z polecenia lub po obejrzeniu naszych prac. Jest mniej stresu, a więcej satysfakcji i komfortu pracy.

Praca a pasja

Radka: Na początku kariery praca w filmie była moją wielką pasją, ale po pewnym czasie taka praca wpada w pewnego rodzaju powtarzalność. Każdy kolejny projekt to ekscytacja związana  z poznawaniem  nowych gwiazd, twórców, ciekawych scenariuszy… a następnie to miesiące lub lata ciężkiej pracy produkcyjnej, potem lądowanie na mniejszym lub większym festiwalu. Happy End. Ostatni film, jaki wyprodukowałam – Infinite Storm w reż. Małgorzaty Szumowskiej z Naomi Watts w roli głównej – przyniósł mi wiele satysfakcji. Ale uświadomił też, że w tej branży jedyne co mnie może jeszcze spotkać to po prostu kolejny projekt, który jest oryginalny ze strony twórców kreatywnych, ale z punktu widzenia pracy producenta to jednak proces dość odtwórczy. Budowanie własnego biznesu, szczególnie w kierunku technologicznym oznacza, że nigdy nie wrócisz do tego samego miejsca. Tu innowacyjność i rozwój jest kluczem do sukcesu, a powtarzalność jest swego rodzaju klęską. Firma nie jest zamkniętym schematem, jest ciągłym rozwiązywaniem problemów, które nigdy się nie kończą i ciągłym wykorzystywaniem szans, które… też nigdy się nie kończą.

Maciej: Dla mnie pogodzenie pasji i pracy nie jest trudne, bo jeśli robi się to, co się lubi i jeśli praca umożliwia nam realizację ambicji, a jednocześnie weryfikację swoich pomysłów, to nie trzeba tego godzić. To jest po prostu zgodne. Co jest najtrudniejsze w budowaniu własnego biznesu? Na etapie raczkującej firmy, trzeba wykonywać po prostu wszystko. Tych etatów jest co najmniej kilka. Na początku nigdy nie ma wystarczająco dużo czasu, żeby zrealizować wszystkie zadania i żeby zrobić to perfekcyjnie. Trzeba wybierać. Te wybory są najtrudniejsze.

Powrót do przeszłości?

Maciej: Droga, jaką przeszliśmy i jak dużo było w tym czasie ryzyk… całe szczęście, że wcześniej nie wiedziałem tego, co wiem teraz i jak trudne może to być. Myślę, że niewykorzystane szanse nie istnieją. Pytanie jest proste: iść w lewo, czy iść w prawo. Mówiąc wprost, ja lecę na pełnym gazie i nie zastanawiam się, czy gdzieś za mną jest jakaś niewykorzystana szansa. Pewne jest, natomiast absolutnie nie żałuję. Wykorzystałem inną szansę w tym samym czasie..

Radka: Często wracam do przeszłości i zastanawiam się, czy otwieranie studia wirtualnej produkcji i firmy softwarowej w tym samym czasie było dobrym pomysłem i czy to nie jest dla nas zbyt dużo, jak na pierwszy prawdziwy biznes. Ale na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć za jakiś czas.

Definicja sukcesu

Maciej: Szczególnie dumny jestem z tego, że pracują ze mną ludzie, którzy w pewnych dziedzinach wiedzą i potrafią więcej od mnie. Cieszę się, że dołączyli do naszego zespołu, a dziś wspólnie budujemy ten biznes. I wciąż nam się udaje – to jest właśnie sukces.

Radka: Sukces jest wtedy, kiedy biznes się rozwija a jednocześnie masz czas dla siebie, dla rodziny, przestrzeń na swoje zainteresowania lub na małe przyjemności. Będę dumna, jeśli uda nam się osiągnąć ten moment.

Moment przełomowy...

Radka: To moment, kiedy nie jest się już potrzebnym w tzw. pracy bieżącej, a firma nadal odnosi sukcesy. Natomiast nie zwalnia to foundera od ciągłego myślenia, szukania, patrzenia i pytania o to, jak wyjść jeszcze bardziej do przodu.

Maciej: Moment przełomowy? Jak nie uda się ten pierwszy, pierwotny plan (to jest prawie pewne), a mimo to masz siłę, żeby podnieść się i iść dalej. Trzeba mieć w sobie motywację, by wstawać rano i mimo że mamy październik, listopad, grudzień, styczeń, luty, a niekoniecznie upalny lipiec czy sierpień – pójść do pracy i działać.

Budowniczy i wojownicy

Maciej: Myślę, że każdy dzień ma swoje motto. Są co najmniej dwie ciekawe łacińskie sentencje: Si vis pacem, para bellum, czyli „jeśli chcesz spokoju szykuj wojnę”. Dla mnie oznacza to, że jeśli chcesz coś wygrać, to sobie to po prostu wywalcz, więc można powiedzieć, że jako budowniczy – zostałem również wojownikiem. A drugie, równie ważne motto: Nulla dies sine linea, czyli „żaden dzień bez kreski”. Trzeba systematycznie działać. 

Radka: Zarówno w życiu jak i w pracy kieruję się patrzeniem na wszystkie sytuacje, projekty i problemy z perspektywy swojej i innych, aby zamiast oceniać – wyciągać wnioski.

Jak bracia Wright

Maciej: Będąc małą firmą, możemy mieć naprawdę globalny impact, konkurując z gigantami na rynku. Myślę, że z tego jesteśmy najbardziej dumni. Fachowcy tworzą studia wirtualnej produkcji, oprogramowania czy narzędzia – i robią to za budżety, które są zdecydowanie większe od naszych. Mam nadzieję, że my jesteśmy takimi braćmi Wright, którzy finansowali rozwój maszyn latających z prowadzonego przez siebie sklepu rowerowego i w końcu polecieli jako pierwsi. My też potrafimy za pomocą niewielkich środków osiągać gigantyczne efekty i konkurować z wielkimi graczami.

Radka: Metodą małych kroków idziemy do przodu, więc możemy być dumni z każdego dnia. Natomiast faktem jest, że jesteśmy pierwszą firmą w Polsce, która wypuściła na rynek produkt – technologię wirtualnej produkcji – łączący innowacyjność, jakość i dobrą cenę dla klienta. Wyznaczyliśmy standardy i stworzyliśmy super markę. Zdajemy sobie sprawę, że już powstają firmy, które chcą nas naśladować. Dlatego najważniejszy jest rozwój i ciągłe bycie o krok do przodu.

Dream team

Radka: Bardzo zależało nam na współpracy z Unfold.vc, nie tylko ze względu na fundusze, ale również doświadczenie biznesowe. Jesteście skarbnicą wiedzy, którą chętnie dzielicie się jednocześnie nie narzucając nam niczego. Przyjazna i otwarta atmosfera towarzyszy nam do dziś. Cenimy sobie, że wierzycie w nas, chociaż nie zawsze jesteśmy grzeczni… że jesteście zawsze dyspozycyjni, otwarci na rozmowy i poszukiwanie rozwiązań.

Maciej: Cieszę się, że wy zdecydowaliście się na nas, a my na was. Przekonaliście nas po prostu jako ludzie. Dla nas ten ludzki czynnik jest najważniejszy, bo samych ofert finansowych na rynku nie brakuje. A jeśli to są tylko pieniądze, za którymi nic nie idzie, to nie jest to współpraca, tylko po prostu przelew.

Po tytuł lidera

Radka: Mamy jedno z największych portfolio filmów i reklam nakręconych w technologii wirtualnej produkcji w Europie. Pracujemy z klientami z UK, Niemiec, Norwegii, Francji, Dubaju… zaczynamy być rozpoznawalni na całym świecie. Portfolio i obrót, jaki udało nam się osiągnąć od listopada 2021 – to wszystko rodziło się w atmosferze gonitwy i zarządzania kryzysowego. Nasz zespół powiększył się trzykrotnie. Dlatego kolejnym celem jest stabilizacja i wdrożenie procedur, ułatwiających zarządzanie projektowe i zarządzanie firmą. Kolejnym celem będzie skok technologiczny i jakościowy w zakresie wirtualnej produkcji, oraz wdrożenie kolejnych narzędzi softwarowych, które są elementem systemu VP.

Maciej: To, na co stawiamy od jakiegoś czasu, to maksymalna niezależność technologiczna. Sami wymyślamy własną drogę wirtualnej produkcji, choć oczywiście częściowo jesteśmy zależni od czynników i narzędzi zewnętrznych. Ale chcemy przynajmniej w paru dziedzinach mieć pełną swobodę. Mam na myśli m.in. oprogramowanie. Jeżeli wymyślimy sobie jakąś funkcję, to możemy ją niemal natychmiast wdrożyć i działać dalej.

Dołącz do naszej paczki!