Brian.

Założyłem firmę w 2015 roku. To nie było moje pierwsze spotkanie z biznesem związanym z opieką zdrowotną, bo już wtedy posiadałem dziesięcioletnie doświadczenie w tej branży. Rok wcześniej dostrzegłem szansę w edukacji specjalistów poprzez nagrania video. Przekonałem Jihye Shin, która sama kiedyś planowała zostać chirurgiem, aby wspólnie budować projekt. Naszym celem było udostępnienie możliwości edukacji medycznej na szeroką skalę, bez potrzeby przemieszczania się. Ten pomysł spodobał się szczególnie chirurgom i studentom. Mówili, że to właśnie to, czego potrzebują, a my z kolei nie potrzebowaliśmy więcej – wiedzieliśmy, że to dobry kierunek rozwoju.

Nagranie pierwszego materiału nie było łatwe. Musieliśmy długo czekać na zgodę szpitala USC, ale gdy przedstawiliśmy nagranie kolejnym podmiotom drzwi do elitarnych instytucji medycznych zaczęły się dla nas szeroko otwierać.

Do jej stworzenia zainspirował nas dr John Heyshom Gibbon, który był rewolucyjnym chirurgiem i wynalazcą sztucznego płucoserca. Z kolei drugi człon nazwy to skrót od “library”, czyli biblioteka.

Gdy budujesz biznes, prędzej czy później przychodzą trudne chwile. To czy wyjdziesz z nich zwycięsko często rzutuje na przyszłość całego projektu. Kiedy budowaliśmy GibLib zabrakło nam pieniędzy. Zespół był tego świadomy, ponieważ moją główną zasadą jest bycie transparentnym z ludźmi, z którymi pracuję. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji. Wiedzieliśmy też, że proces zbierania funduszy musi nieco potrwać, dlatego daliśmy wszystkim możliwość podjęcia decyzji samodzielnie. Mogli zdecydować, czy chcą odejść, czy może jednak zostać, ale z pełną świadomością, że przez jakiś czas nie otrzymają wynagrodzenia za swoją pracę.  Okazało się, że mieliśmy wspaniałych pracowników, ponieważ większość z nich została. Na nagrodę za taką postawę nie trzeba było długo czekać – w półtora miesiąca udało nam się zamknąć inwestycję. To było niesamowite!

Jestem skupiony na zespole. Wiem, że dobry lider potrafi inspirować, dlatego staram się działać tak, by moi współpracownicy chcieli czerpać z mojej wiedzy i doświadczenia. Wiem, że sukces nie wydarzy się bez zaangażowanych i oddanych sprawie ludzi, więc doceniam ich pracę i staram się im pomagać w wykonywaniu jej jak najlepiej.

To słowa Konfucjusza: „Człowiek, który przenosi góry, zaczyna od przenoszenia małych kamieni”.  Jest to szczególnie pomocne, kiedy  budujesz swój biznes. Musisz być skupiony na celu, ale nie możesz zapominać, że do wielkich osiągnięć dochodzi się małymi krokami. To ciężka praca. Te słowa pomagają mi złapać perspektywę szczególnie wtedy, kiedy czuje się przytłoczony.